Obecnie wmawia nam się, że Rosja jest
zagrożeniem dla pokoju światowego. Bzdura! To zachód jest zagrożeniem dla Rosji,
a nie Rosja dla świata. Powodem propagandy antyrosyjskiej jest fakt, iż władze
tego kraju nie przyjęły ustroju demoliberalnego, a więc nie podporządkowały się
politycznej woli decydentów anglosasko-syjonistycznych. Stąd mamy słynne
zawołanie, iż „Rosja zdradziła NWO”. Stało się to dzięki polityce Władimira
Putina. Gdyby nie ten człowiek Rosja zostałaby podporządkowana lobby
anglosaskiemu i syjonistycznemu. Mówi się dużo o globalistach, anarchistach,
masonach, watykanistach, ale wszyscy ci prowadzą politykę instalowania w każdym
kraju demoliberalizmu. NWO to nic innego jak światowa hegemonia republikańskich
elit anglosasko-syjonistycznych. To właśnie Władimir Putin odszedł od drogi
budowania państwa według ich zasad, skręcając w kierunku tradycji rosyjskich. I
dlatego trzeba go wspierać. Ktoś podobny przydałby się też w Polsce.
Zachodni decydenci stworzyli
wyimaginowany obraz agresywnej polityki rosyjskiej, która w rzeczywistości nie
istnieje. Gdyby naprawę Władimir Putin najechał Ukrainę, to by w Kijowie już
dawno powiewała flaga Federacji Rosyjskiej. Nakręcanie atmosfery strachu ma na
celu stworzenie poparcia społecznego dla konieczności interwencji zachodu w
sprawy ukraińskie. Kijów udowodnił swoje militarne dyletanctwo w walce z
uzbrojonymi opozycjonistami. To kompromitacja wojskowa całego demoliberalizmu,
który wojny wygrywa tylko i wyłącznie dzięki ogromnej przewadze liczebnej,
technologicznej oraz surowcowej. Zachód bez znacznej przewagi przegrywa z
kretesem. Tak oto republikańska Francja uległa dwukrotnie Rzeszy Niemieckiej. Raz
Cesarstwu w 1870, a potem dyktaturze w 1940. Mówi się, że alianci pokonali
Niemców. Zrobili to jednak kosztem dużo większych strat, i znacznej przewadze
liczebnej. II Wojna światowa to była walka Niemiec i Japonii z całym światem. W
tej wojnie obydwa te państwa powaliły na kolana kilka imperiów kolonialnych!
Gdyby nie głupie błędy polityczne byliby w stanie zmieść USA z powierzchni ziemi.
Niestety im się to nie udało, i mamy to, co mamy.
Rzeczywistym zagrożeniem dla świata
chrześcijańskiego jest amerykanizm oraz syjonizm, których aktualnym narzędziem
jest tzw. Państwo Islamskie. ISIL, Islamskie Stany Iraku i Lewantu, to bękart
polityczny wykreowany przez CIA, który służy interesom amerykańskim. Ekstremizm
islamski wykorzystywany jest przez neokonów jako pretekst do ingerencji w
wewnętrzne sprawy niepodporządkowanych sobie krajów. Jest on narzędziem w globalnej
rewolucji wyniszczającej Katechonów powstrzymujących buntowniczych anarchistów
przed przejęciem władzy. Sam ISIL powstał na skutek obalenia Saddama Husseina
oraz Muammara Kaddafiego. Osoby odpowiedzialne za wojnę z tymi dwoma przywódcami
mają de facto na krew na rękach. Odpowiedzialni są bowiem za śmierć każdego
zabitego przez islamistę. Gdyby nie obalenie tych dwóch dyktatorów, nie byłoby
mowy o żadnym kalifacie, gdyż silna władza autorytarna trzymałaby ich za ryj.
Amerykanom tak naprawdę nie zależy na
zniszczeniu islamistów, gdyż upadłaby ich gospodarka nastawiona na handel
bronią. Demoliberalizm natomiast kolejny raz udowodnił, że jest ideologią handlarzy,
a nie wojowników. Ta ideologia nie wykreuje nigdy wodzów z koncepcją. Jedynym
krajem mającym dowódców jest Rosja, i prawdopodobnie Austria. Austria nie
należy do NATO, i to jest duży atut tego państwa, gdyż że nie jest związana
globalnym paktem podporządkowującym całe państwo interesom
anglosasko-syjonistycznym. Prawdziwi wodzowie to tacy, których szkoli do
wygrywania bitew. W Polsce, jak i całym NATO, nie mamy normalnego szkolenia
oficerskiego. Są jedynie szkółki rozdające gwiazdki magistrom informatyki za
zaliczenie przedmiotów obejmujących programy komputerowe do obsługi sprzętu.
Nie są jednak szkoleni dowodzenia w tradycyjnym rozumieniu. Owocem jest fakt,
iż żaden generał NATO nie ma pomysłu jak pokonać zwykła anarchistyczną hołotę
uzbrojoną w karabiny, bazooki i przestarzałe czołgi. Ja wiem jak pokonać ISIL. Prosty
człowiek, co czytał Ferdinanda Focha, Michaiła Tuchaczewskiego i Heinza
Guderiana. Dajcie mi 20 tys. piechoty, 200 czołgów typu Leopard, 50
helikopterów typu Tiger, a najpóźniej za miesiąc pokonam kalifat. Wasze naloty
nic tam nie dają, gdyż trzeba tam przeprowadzić silną ofensywę pancerną wspartą
piechotą zmechanizowaną oraz wojskami aeromobilnymi.
Nadęci
profesorowie, dziennikarze, politycy i sami wojskowi zarzucą mi na pewno brak
doświadczenia i brak przeszkolenia. Historia jednak dowodzi, że najlepszymi
zwycięzcami są ludzie z koncepcją. Weźmy Joannę D’Arc. Nie skończyła żadnej
szkoły wojskowej, nie miała żadnego doświadczenia, a Bóg dał jej natchnienie do
pokonania szkolonych i doświadczonych Anglików. Obecny trener siatkarzy, zdobył
mistrzostwo świata bez wielkich doświadczeń na tym stanowisku! Dajcie się
wykazać młodym, ambitnym ludziom z pomysłem i nie skreślajcie ich za brak
doświadczenia! Jak ktoś ma pomysł, niech dostanie swoją szansę. Każdy
doświadczony był przecież kiedyś żółtodziobem! Każdy…
Piotr Marek