Koniec maja 2016 roku był okresem, w
którym dużo się działo. Przeraża mnie to dokąd zmierza Polska. Czy będę mieć
kiedykolwiek wpływ na to, w jakim kierunku będzie podążać ten kraj? Wiele
rzeczy zrobiłbym inaczej. Lepiej i racjonalniej. Ogrom spraw wymaga naprawy. Obserwując
obecną scenę polityczną nawet najwięksi optymiści mogą mieć momentami myśli
apokaliptyczne. Nie należy jednak popadać w gotycki pesymizm czy hipsterski
nihilizm, ale trwać przy konserwatywnym realizmie, który twardo stąpa po ziemi.
Ostatnio
postanowiono w Polsce mocno walczyć z terroryzmem (zbrojnym), którego nigdy u
nas nie było. Mimo nieszczęsnego zaangażowania
w wojny z krajami arabskimi, nie doczekaliśmy z ich strony jakichkolwiek
działań odwetowych. Pojawił się sejmowy
projekt walki z terroryzmem. Oczywiście terroryzmem „zbrojnym”, bo szczepionkowy
terroryzm „polityczny” cieszy się poparciem zarówno ze strony rządu i opozycji związanej
z KOD. Zapoznałem się z jego głównymi postulatami ustawy
antyterrorystycznej. Niektóre z nich są dobre, inne jednak są niebezpieczne. Ustawa
mająca chronić przed terroryzmem de facto walczy jedynie ze „zbrojną” jego
odmianą. Zwalczanie terroryzmu „zbrojnego”
terroryzmem „politycznym” to droga do nikąd. To są właśnie błędne owoce wyboru
przez obywateli polskich partii republikańskich. Gdyby zdecydowali się na
ruchy narodowe i tradycjonalistyczne podobne ustawy uderzałyby z równą siłą w
każdą odmianę zjawiska terroryzmu. Kiedy pojawiła się publiczna dyskusja na
temat tej ustawy, nagle mieliśmy dziwną falę udaremnionych zamachów w różnych
częściach Polski. Jakby na zamówienie pod poparcie dla nowego sejmowego projektu…
We
Wrocławiu jakiś student chemii podkłada bombę w autobusie. Mój brat przez telefon powiedział mi, że słyszał o
bombie też w jakimś tramwaju. O tym jednak informacji nie mam. Być może się
przesłyszał. Nie ważne. Studencki
zamachowiec pochodzi z bogatego domu i miał ułożoną przyszłość. Dziwne. Taki
ktoś nie podkłada bomby. Mówią, że jest
sympatykiem ruchu KORWiN. Tym bardziej dziwne, bo ruch to liberalno-konserwatywny
mocno zaangażowany jest w powstrzymywanie zapędów terrorystycznych. Zarówno
zapędów lewackich jak i islamskich. Za faszyzmem też raczej nie przepadają,
choć według niektórych sympatyków i liderów tego ruchu „Hitler nie wiedział o holokauście”. Nie ważne. Podsumowując,
wszystko to jest grubymi nićmi szyte. Snuję
teorię spiskową, czy ten „zamach” nie był swoistą prowokacją…
W
Warszawie jacyś anarchiści chcieli wysadzać policjantów. Głupcy nic tym by nie osiągnęli. Dlaczego atakują posterunkowych?
A co oni akurat winni? Nie oni tam decydują! Wińcie ich przełożonych. Posterunkowi i sierżanci mają obowiązek
wykonywać jedynie rozkazy. Nie wykonają ich – to ponoszą tego surowe konsekwencje.
Nie zrozumie tego ten, kogo nie
obowiązywała powszechna służba wojskowa. Dlatego służba wojskowa powinna być obowiązkowa dla każdego. Bez
względu na płeć czy religię. Wtedy zrozumie każdy z nas, czym jest rozkaz! Ktoś te rozkazy przekazuje, ktoś je wydaje,
a jeszcze inny ktoś lobbuje ich rzecz. Winę zatem ponosi ten, kto jest na
szczycie piramidy rozkazowej. Bez tego osobnika właśnie, nie byłoby takiego
zdarzenia. Ataki bombowe na szeregowych mundurowych są godne potępienia, gdyż stosując
je za przewinienia winowajców karzemy ich podkomendnych. Jedyna słuszna metoda walki na tym polu to bezpośrednia konfrontacja z
lobbystami politycznymi. Pokonanie ich będzie w pełni skutecznym narzędziem
powstrzymującym generowanie niesłusznych rozkazów.
Jak napisałem wcześniej, na terenie naszego
państwa nie było do tej pory żadnych przypadków zbrojnego terroru. Teraz nagle,
gdy zbliża się feralny szczyt NATO,
oraz będziemy gościć Światowe Dni
Młodzieży, zamachowcy wyrastają jak grzyby po deszczu. Według mnie większość nagłaśnianych przypadków „terroryzmu” to
wyreżyserowane prowokacje, mające na celu usprawiedliwienie ogromnych sum pieniężnych
wydanych na zabezpieczenia przed potencjalnymi zamachami. Miliony złotych
wydanych na ochronę, opłacenie setek przedstawicieli służb i masowa sprzedaż
uzbrojenia to świetny biznes, na którym zarobią przeróżni producenci z układami.
Ponadto sami przywódcy republiki natrafiają przy tym świetną okazję na to, aby
zyskać poparcie dla wyłudzenia od społeczeństwa funduszy na własne dozbrojenie.
Przy okazji nagłaśniania zamachów
wywołuje się społeczną panikę pozwalającą na większą akceptację potencjalnych
ustaw rozbrajających Europejczyków. Mechanizm stary jak świat, który zastosowano
nie pierwszy już raz. Skąd mam wiedzieć, czy ci „anarchiści z Warszawy” w ogóle
istnieją? Zbrojny terroryzm przecież nigdy u nas nie występował! Typowy „false flag”?
Rozmyślałem także nad wojenną i
komunistyczną przeszłością Polski. Prowadziłem liczne polemiki na temat
rekompensat wojennych od agresorów. Uczestniczyłem w rozmowach na temat okupacji
sowieckiej po przegnaniu hitlerowców, o rozliczaniu winnych zbrodni wojennych
oraz o zjawisku dekomunizacji w Polsce. Chciałem
być przy tym sprawiedliwy. Nie można nikogo dwa razy rozliczać za to samo. Za
winę krwi odpowiada się krwią. Jednak danina krwi spłaca winę. Odszkodowania
za wojnę powinny w pieszej kolejności spłacić Stany Zjednoczone Ameryki. To państwo podpuściło nazistów do wojny.
To państwo uzyskało tytułem tej wojny
największe korzyści. Upadł ich konkurent w postaci Imperium Brytyjskiego. Potem tylko oni rozdawali karty na całym
świecie. Niemcy za swoje przewinienia
zapłacili krwią 10 milionów ofiar własnych. Zburzone miasta polskie spłacili
zrujnowanymi własnymi. Mogą dla nas dodatkowo
zbudować wspaniałe autostrady jakie są u nich. Pamiętać należy, że to USA sfinansowały
i pchnęły politycznych przywódców w wojenne szaleństwo. Nie tylko w Europie, ale także i na Pacyfiku. Rozumiem, że komuś
kogoś zabili Niemcy, a jeszcze innemu komuś kogoś zabili Rosjanie. Inni
powiedzą, że to nie byli Niemcy, ale naziści, że to nie byli Rosjanie, ale
sowieci. Oprawcy nie używali ani języka nazistowskiego, ani radzieckiego. Byli
jednak zaślepieni ideologią ich własnych państw.
Każdy ma swoją krzywdę. Moi przodkowie
tez cierpieli podczas wojny, widzieli ją, ale na szczęście nikt mi nie zginął. Moi
krewni przeżyli oni zarówno okupację hitlerowską, jak i komunizm. Nikt z nas nie ma monopolu na decydowanie o
tym, kogo należy rozliczać w pierwszej kolejności na podstawie swoich krzywd. Każdy
z naszych przodków wycierpiał swoje. Każdy
z nas ma takie samo prawo powiedzieć co o tym myśli. Takie prawo dał nam Bóg, i
nie zabierze go nam żadna służba ani republika. Miałem bliskich, którzy
zginęli w I Wojnie Światowej od kuli rosyjskich żołnierzy, gdy walczyli w armii
austriackiej. Czy mam przez to popaść w obłęd nienawiści do Rosjan? Nie! Bądźmy
obiektywni i sprawiedliwi. Jak nie będziemy, próżna będzie nasza wiara. Deklarowany
honor stanie się wtedy pustym frazesem. Bądźmy sprawiedliwi. Jeszcze dziesięć
lat przed wojną Niemcy umierali z nędzy kiedy Europa balowała w najlepsze. W Warszawie
wyskrobano ponoć więcej dzieci niż przeciętnych miastach amerykańskich tego
okresu! I dziwić się, że na nasz kraj spadła potem kara? Niemcy głodowali, bowiem nie mieli milionów marek na chleb. Takie
upodlenie narodu pchnęło go w wybór Adolfa Hitlera na swojego wodza. Nikt
nie morduje milionów, bo wstał lewą noga. Czynią to jedynie istoty skrajnie
upodlone. Oto owoce sterowanego przez
judeomasońskie USA „Traktatu Wersalskiego”…
Dekomunizacja
w Polsce jest ważna, ale nie może ona uderzać w Rosjan. Wywalczono, by Niemcy
nie były kojarzone z nazizmem, więc niech i Rosja nie będzie kojarzona z
czerwoną zarazą. Bądźmy
sprawiedliwi. W Gliwicach dalej jest
ulica Karola Marska – żydowskiego twórcy komunizmu i wroga słowiańszczyzny!
Oczyszczono ulice z patronatu pronarodowych komunistów jak Władysław Gomułka czy Edward
Gierek. Pozostawiono jednak wroga słowiańszczyzny, który stworzył to
komunistyczne plugastwo. Dlaczego? Odpowiedzieć sobie na to pytanie możemy
sobie sami…
Burzenie
pomników radzieckich żołnierzy bez zaproponowania niczego w zamian zakrawa na
prowokację Rosji. Rosjanie też
niech nie przywiązują wagi do tradycji, które zniszczyła ich kulturę i posłała
na śmierć dziesiątki milionów z nich. Sowieci
sami zapłacili za niewdzięczność jaką wyrządzili pruskim obrońcom Rosji przed
bandytyzmem Napoleona Bonapartego. Pomniki
tych, co wypędzili z ziem polskich niemieckich hitlerowców same kończą identycznie,
jak niesłusznie zbezczeszczone przez nich monumenty generałów Gebharda
Leberechta von Blüchera oraz grobowiec samego feldmarszałka. Tamci pruscy wodzowie
bronili Rosję przed nawałą rewolucyjnego konserwatywnego jakobinizmu. W zamian
za to doczekali się zapłaty w postaci zbezczeszczenia ich pomników tudzież
szczątków. Teraz niesprawiedliwi „wyzwoliciele” sami doznają krzywdy wyburzania
monumentów ich walki z nazizmem. Czy to prowokacja i wandalizm? A może jednak dziejowa
sprawiedliwość?
Szczerze
moje poglądy na te tematy nie są niczym oryginalnym. Podobne głosy można
usłyszeć od wielu innych prostych ludzi potrafiących wysnuwać trafne wnioski na
podstawie prostej obserwacji.
Mianowicie ludzie, w tym ja, podejrzewamy, że te wszystkie zamachy
„terrorystyczne” to lipa, mająca usprawiedliwić ustawy rozbrajające
Europejczyków. Ściąganie do Polski obcych
wojsk anglosaskich to droga do zguby taka sama, jak dawne ściągnięcie do Polski
Krzyżaków przez Konrada Mazowieckiego. To, co się dzieje w obecnej Polsce
to droga do zguby narodowej. Jeśli nie zrezygnujemy z błędnej republikańskiej
drogi, i nie skręcimy w kierunku naszej tradycji, czekać nas będzie tragedia. W
najlepszym wypadku skończy się to nowymi rozbiorami Polski, a w nieco gorszym
wypadku – pustkowiem po ataku nuklearnym…
Pozdrawiam,
Piotr Marek