Od niedawna cała demoliberalna elita
Polski ma żałobę po Władysławie
Bartoszewskim. Tytuł naukowy zawdzięczał nadaniu państwowemu, a nie wieloletniej
pracy naukowej, stąd przybrał on u niektórych przydomek „profesora bez studiów”. Nie będę przedstawiał tu jednak jego osoby,
ale przywołuję go z tego powodu, że jego śmierć zbiegła się z popisem
dyletanctwa dyplomatycznego rządzącej nami elity. Swego czasu bowiem Władysław Bartoszewski okrzyknął mianem
„dyplomatołków” ludzi z otoczenia Lecha Kaczyńskiego, gdyż budowali oni polską
politykę zagraniczną w oparciu o celowe konfliktowanie z Rosją Władimira
Putina. Jednakże rekomendowani właśnie przez niego ludzie z otoczenia Platformy
Obywatelskiej okazali się podobnymi dyplomatycznymi dyletantami. Tak więc „profesor
bez studiów” sam otaczał się identycznymi „dyplomatołkami”, których tak
zaciekle doszukiwał się jedynie w PiS.
O
tym, że obecna elita rządząca związana z PO to także „dyplomatołki”, świadczy oficjalny
zakaz wjazdu do Polski rosyjskich motocyklistów z grupy „Nocnych Wilków”. Ten zakaz wjazdu to prosta droga do pożegnania się
z „Rajdem Katyńskim”. Rosyjscy
pasjonaci pojazdów motorowych swoim rajdem oddają hołd bohaterom Drugiej Wojny
Ojczyźnianej (Pierwsza dotyczyła przegnania z Rosji wojsk Napoleona I). Zakaz
wjazdu do Polski tych motocyklistów ośmiesza Polskę na arenie międzynarodowej,
czyniąc z nas państwo, które nie potrafi zapanować nad kolumną ludzi na „jednośladach”.
Ponadto taki zakaz może dać pretekst władzom rosyjskim do zakazu przejazdu
przez teren ich państwa dla „Rajdu Katyńskiego”. Z niektórych informacji
wynika, że „Nocne Wilki”, mimo zakazu, wjechały na terytorium Polski, a to
oznacza, że na arenie międzynarodowej ośmieszyli nas po raz kolejny ludzie z
obecnej ekipy rządzącej. Brawo dyletanci!
Musimy
koniecznie odsunąć od władzy tych „dyplomatołków” od „profesora bez studiów”
zanim całkiem pogrążą nasz kraj w bezsensownym konflikcie w interesie
syjonistyczno-anglosaskim. Wybrać musimy
spośród ludzi spoza zwyrodniałego systemu, bowiem w przeciwnym wypadku dokonamy
symbolicznej „zamiany siekierki na kijek”.
Pozdrawiam,
Piotr Marek